Pierwszym aktem liturgicznym Mszy św. jest procesja wejścia. W Eucharystii istnieją cztery procesje liturgiczne. Obrzędy wstępne rozpoczyna „procesja wejścia”, w liturgii słowa wnoszony procesyjnie jest Ewangeliarz, liturgię eucharystyczną poprzedza „procesja z darami”, a na zakończenie Eucharystii odbywa się „procesja komunijna”. Czasami do tej listy dopisuje się jeszcze procesję celebransa po skończonej liturgii. Lecz w tym wypadku istnieje uzasadnione pytanie czy owa „procesja wyjścia” jest aktem liturgicznym. Według odnowionych obrzędów Mszy świętej i we współczesnym rozumieniu Eucharystii kończy się ona błogosławieństwem i rozesłaniem, dlatego też to, co dokonuje się po rozesłaniu nie jest aktem liturgicznym.
Każdej z tych czterech procesji liturgicznych towarzyszy śpiew:
- w czasie procesji wejścia – Introit (antyfona na wejście)
- w czasie procesji z Ewangeliarzem – Traktus lub werset allelujatyczny
- w czasie procesji z darami – Ofertorium (w nowym Mszale rzymskim brak antyfony na procesję z darami)
- w czasie procesji komunijnej – Communio (antyfona na komunię)
Nie było nigdy śpiewu na zakończenie Mszy św. stąd także potwierdzenie tezy o nie wliczaniu procesji wyjścia do aktów liturgicznych.
Historia „procesji wejścia”
Pierwowzorem procesji wejścia jest uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy na świata Pachy w czasie których miał złożyć z siebie ofiarę doskonałą. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa w Jerozolimie rozwinęła się tradycja uroczystej procesji w Niedzielę Palmową upamiętniającą tamto wydarzenie z życia Jezusa. Tradycję tę następnie rozpowszechniono w całym Kościele. Od pierwszych wieków rozwijają się także uroczyste procesje miejscowych biskupów, lecz zawsze przykład idzie z góry, z Rzymu. To właśnie liturgia papieska wywarła największy wpływ na strukturę współczesnej Mszy św. obrządku łacińskiego.
Papieska procesja rozpoczynała się zawsze od pałacu apostolskiego na Lateranie. Papież jechał konno, a jego orszak tworzyło liczne duchowieństwo i służba z pałacu apostolskiego. Na czele procesji szedł ministrant z krzyżem za nim siedmiu akolitów z zapalonymi świecami, siedmiu diakonów i siedmiu subdiakonów. Papież udawał się w ten sposób do jednej ze swoich bazylik, tam w zakrystii, która na ów czas znajdowała się przy wejściu do bazyliki, ubierał się w szaty mszalne i z zakrystii prowadzono go do ołtarza.
Procesji tej towarzyszy śpiew wykonywany przez schola cantorum, a zwany Introitem. Nazwa Introit pochodzi od łacińskiego słowa introibo, które tłumaczymy jako „przystąpię”, a pochodzi ono z Psalmu 43[42], 4: „Et introibo ad altare Dei, ad Deum laetitiae exsultationis meae” (Przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który rozwesela młodość moją). Psalm ten był najczęściej wykonywanym psalmem w czasie procesji wejścia oczywiście ze względu na swoją treść. Wszystkie pieśni wykowywane przez scholę w czasie liturgii zaczerpnięte były z Pisma św. głównie z Księgi Psalmów. Śpiew wykonywany był zawsze na sposób antyfoniczny, tzn. dwa chóry śpiewały naprzemiennie kolejne wersety psalmu. Śpiew antyfoniczny przybył do Rzymu prawdopodobnie z Antiochii. Każdy psalm poprzedzony był antyfoną, która służyła do podania tonacji oraz miała pomóc w interpretacji treści śpiewanego psalmu. Czasem antyfona mogła być powtarzana po każdej zwrotce psalmu na podobieństwo dzisiejszego psalmu responsoryjnego w liturgii słowa. Gdy Papież doszedł do ołtarza dawał znak, a schola kończyła psalm śpiewem „Chwała Ojcu” i powtarzała raz jeszcze antyfonę. Z biegiem czasu, kiedy droga do ołtarza stawała się coraz krótsza, a melodia antyfony coraz bogatsza werset psalmu skracano do minimum czyli do jednego wersetu.
Jak pisze ks. prof. W. Głowa „dobór antyfon i psalmów dla poszczególnych introitów uzależniony był od treści teologicznej danej niedzieli czy święta. Początkowe słowa introitu niekiedy nadawały nazwę dla Mszy konkretnego dnia, i tak na przykład Rorate (Msza ku czci NMP w Adwencie), Gaudete (3 niedziela Adwentu), Laetare (4 niedziela Wielkiego Postu), Reqiem (Msza żałobna)”. Obecnie używany Mszał rzymski zawiera same antyfony.
Wymowa teologiczna procesji
Każdy człowiek powołany jest do świętości, czyli komunii z Bogiem. Kościół jest zatem wspólnotą ludzi podążających do „domu Ojca w niebie, gdzie jest mieszkań wiele”. Kościół ziemski jest często w teologii nazywany „Kościołem pielgrzymującym” w odróżnieniu od Kościoła chwalebnego (w niebie) i oczyszczającego się (w czyśćcu). Dlatego też procesja jest doskonałym sposobem manifestacji pielgrzymkowego charakteru wspólnoty kościelnej. W księdze Wyjścia widzimy Izraela wychodzącego z egipskiej niewoli. W tym obrazie Izrael jest figurą czyli zapowiedzią Kościoła. Lud Boży Nowego Przymierza kroczy jak niegdyś Izrael drogami, które mają doprowadzić każdego z jego członków do zbawienia.
Bł. Abp Nowowiejski w swoim Wykładzie Liturgii Kościoła Katolickiego na temat procesji celebransa do ołtarza pisał, że jest ona symbolem „wyjścia Chrystusa Pana z secretum secretarium, sacristia niebios i przyjścia na ziemię, albo symbolem wyjścia Zbawiciela z łona Najświętszej Maryi Panny”. I chociaż Abp Nowowiejski stawia akcent na Tajemnicę Wcielenia jako symboliczną interpretację tego liturgicznego aktu to jednak nie należy zapominać, że całe życie Jezusa Chrystusa jest nieustanną wędrówką: ucieczka do Egiptu w dzieciństwie, coroczne pielgrzymki do Jerozolimy, obchodzenie licznym miast Ziemi Świętej i nauczanie, wędrówka na górę błogosławieństw czy do ogrodu oliwnego, droga krzyżowa, droga do Emaus, oraz ta najważniejsza Pascha – przejście od śmierci do życia. Zatem procesja wejścia celebrowana w sposób uroczysty lub zwyczajny ma uświadamiać zgromadzeniu liturgicznemu przyjście Chrystusa i Jego obecność wśród modlącego się Kościoła.