Współczesne obrzędy Mszy świętej kończą się błogosławieństwem i rozesłaniem. Nie było tak jednak od początku. Pierwotnie Eucharystia kończyła się modlitwą po komunii. Przed udzieleniem błogosławieństwa celebrans może zrobić krótkie wprowadzenie lub podać najważniejsze ogłoszenia duszpasterskie.
Nazwa
Staropolskie słowo „błogosławić” pochodzi od łacińskiego terminu „benedictio”, które składa się z dwóch słów łac. bene = st.pl. błogo = pl. dobrze i łac. dico, dicere = st.pl. sławić = pl. mówić. Pojęcie błogosławić (błogo-sławić) oznacza zatem „dobrze o kimś mówić”, „dobrze życzyć”.
Historia
Chociaż błogosławieństwo jest znane i praktykowane przez chrześcijan od samego początku istnienia Kościoła to jednak na stałe zagościło w liturgii dopiero w XI w. Liturgia pierwszych wieków kończyła się Modlitwą po komunii. Po niej biskup całował ołtarz i udawał się do zakrystii. Często w drodze do zakrystii lub po zdjęciu szat liturgicznych wierni prosili biskupa o pobłogosławienie ich. Spełniając ich życzenie biskup kreślił ręką nad zebranymi znak krzyża albo nic przy tym nie mówiąc, albo wypowiadając formułę „Niech nas błogosławi Pan”. Formuła ta z czasem ulegała zmianie, aż do dzisiejszej formy „Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty”, która po raz pierwszy pojawiła się w XIII wieku.
Różne formy błogosławieństwa
Mszał rzymski dla diecezji polskich podaje cztery różne formy błogosławieństwa końcowego. Poza formą zwyczajną, którą można stosować zawsze, w dni uroczyste można udzielić „uroczystego błogosławieństwa”, lub odmówić „modlitwę nad ludem”, a we Mszach, którym przewodniczy biskup przewidziane jest „błogosławieństwo pontyfikalne”. Każda z form poprzedzona jest pozdrowieniem celebransa „Pan z wami” na które lud odpowiada „I z duchem Twoim”. Po raz kolejny zgromadzenie liturgiczne uświadamia sobie obecność Pana oraz uznaje, że jest On w osobie celebransa, i że mocą Chrystusowego Ducha celebrans za chwile udzieli błogosławieństwa.
Forma zwyczajna
Zwyczajną formą błogosławieństwa końcowego są słowa „Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty”, podczas których celebrans kreśli prawą ręką jeden duży znak krzyża nad ludem. Krzyż, mocą śmierci Chrystusowej, ze znaku hańby stał się znakiem zbawienia i wszelkiego błogosławieństwa. W tym znaku zwyciężył nieprzyjaciela Konstantyn Wielki, nim również opieczętowani są wszyscy zbawieni (zob. Ap 7,2-4, por. Ez 9,4-6).
Błogosławieństwo pontyfikalne
Błogosławieństwo pontyfikalne, którego mogą udzielać wyłącznie biskupi, różni się nieco w formie od błogosławieństwa zwyczajnego. Bardziej rozbudowany jest dialog wstępny biskupa z ludem. Po wezwaniu biskupa „Pan z wami” i odpowiedzi ludu, biskup dodaje „Niech imię Pańskie będzie błogosławione” na co lud odpowiada „Teraz i na wieki”. Imię Boże godne jest wszelkiej czci, uwielbienia i błogosławieństwa. Lud uświadamia sobie w ten sposób, że wpierw należy uczcić imię Boga, który jest źródłem wszelkiego błogosławieństwa. Następnie biskup mówi: „Wspomożenie nasze w imieniu Pana”, a lud odpowiada: „Który stworzył niebo i ziemię”. Jesteśmy świadomi, że nic dobrego, bez pomocy Bożej, nie jesteśmy wstanie uczynić – to Bóg nieustannie nas wspomaga i troszczy się o nas. Na zakończenie biskup wypowiada tę samą formułę błogosławieństwa co wyżej, z taką jednak różnicą, że czyni trzy duże krzyże prawą dłonią nad ludem a nie jeden jak czynią to prezbiterzy.
Modlitwa nad ludem
Modlitwa nad ludem jest najstarszą formom błogosławieństwa mszalnego. Oratio ad populum znajdujemy już w starożytnych sakramentarzach. W sakramentarzu Gregoriańskim występują one wyłącznie przy formularzach mszalnych na Wielki Post. Niektórzy badacze twierdzą, że błogosławieństwo to miało na celu umocnić tych, którzy w tym okresie odprawiali pokutę. Jednak bardziej prawdopodobne wydaje się, że była to specjalna modlitwa odmawiana przez papieża nad mieszkańcami wspólnoty, którą papież odwiedzał w tym czasie w ramach tzw. mszy stacyjnych. Każdego dnia wielkiego postu papież nawiedzał inny kościół Wiecznego Miasta i w nim sprawował Eucharystie dla miejscowej ludności. Msze te stawały się bardzo popularne i mieszkańcy Rzymu chętnie na nich się gromadzili, być może także ze względu na tą specjalną modlitwę.
Po pozdrowieniu wiernych przez celebransa, diakon, a gdy go brak sam celebrans, wzywa wiernych: „Pochylcie głowy na błogosławieństwo”. Po czym, z wyciągniętymi nad ludem dłońmi (gest epikletyczny) odmawiam krótką, zwięzłą modlitwę, na którą lud odpowiada: „Amen”. Po niej wypowiada formułę błogosławieństwa jak zwykle, czyniąc znak krzyża nad ludem.
Forma uroczysta
Ostatnia forma nazwana jest uroczystym błogosławieństwem. Ta forma pojawiła się po raz pierwszy w Mszale Pawła VI. Forma ta podobna jest do modlitwy nad ludem. Po wstępnym pozdrowieniu wiernych i wezwaniu ich do pochylenia głów, celebrans odmawia nie jedną, jak było to poprzednio, lecz trzy krótkie wezwania (mające formę życzeniową), na które za każdym razem lud odpowiada: „Amen”. I tak jak to jest w pozostałych formach na zakończenie celebrans kreśli prawą ręką duży znak krzyża wypowiadając zwyczajną formułę błogosławieństwa.
Bóg – źródło wszelkiego błogosławieństwa
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że źródłem wszelkiego błogosławieństwa w świecie jest Bóg Ojciec. „Błogosławienie jest czynnością Boską, która daje życie i której źródłem jest Ojciec” (KKK 1078). Początkiem wszelkiego dobra w świecie jest zatem Boże błogosławieństwo. Na początku stworzenia Bóg rzekł słowo błogosławieństwa i mocą tego słowa zaczęły istnieć wszelkie byty, które – jak zauważa autor biblijny – były dobre. Wszystko co wychodzi z ust Bożych jest błogosławieństwem.
Święty Paweł w Liście do Rzymian, cytując słowa Jezusa, pisze: „Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie” (Rz 12,14; por. Łk 6,28). Błogosławieństwo jest zatem przywilejem i obowiązkiem chrześcijan. Mamy dobrze mówić i dobrze życzyć wszystkim, nie tylko tym, którzy nas miłują, szanują i nam błogosławią, ale także tym, którzy nas nienawidzą i nam złorzeczą. Albowiem z serca człowieka dobrego wychodzą tylko dobre rzeczy, jego usta nie potrafią przeklinać lecz nieustannie błogosławią. Chrześcijanie upodabniają się w ten sposób do swojego Ojca niebieskiego. Przez błogosławieństwo chrześcijanie włączają się w dzieło Boga i przemieniają świat, zepsuty na skutek przekleństwa grzechu. Błogosławieństwo potrafi zmienić ludzkie życie na lepsze.