Main Menu

Użytkowników:
1
Artykułów:
1898
Odsłon artykułów:
11557079

Odwiedza nas 51 gości oraz 0 użytkowników.

Łamanie chleba i łączenie postaci

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Po przekazaniu sobie znaku pokoju zgromadzenie liturgiczne rozpoczyna śpiew Baranku Boży, który towarzyszy dwom obrzędom: obrzędowi łamania chleba i łączenia postaci.

 Łamanie chleba

Łamanie chleba jest najstarszym określeniem Eucharystii. Właśnie tego gestu użył Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy, w przeddzień swojej zbawczej męki[1]. Tego samego gestu używali pierwsi chrześcijanie sprawując Eucharystię[2]. Przez wiele wieków (całe pierwsze tysiąclecie) w Kościele Zachodnim używano jednego bochenka chleba kwaszonego. Chleb ten należało podzielić na tyle małych kawałków ilu wiernych miało przystąpić do komunii św. W obrzędzie łamania chleba pomagali biskupowi prezbiterzy i diakoni.

Jeden chleb był zawsze znakiem jedności Kościoła. O tym mówi już jeden z najstarszych pozabiblijnych opisów Eucharystii pochodzący z Didache „Jak ten łamany chleb rozsiany był po górach, a zebrany stał się jedno, tak niech się zbierze Kościół Twój z krańców ziemi do Królestwa Twego. Albowiem Twoja jest chwała i moc; przez Jezusa Chrystusa, na wieki!”[3]. Do dziś w liturgii bizantyjskiej używa się tylko jednego chleba kwaszonego dzielonego przed komunią na wiele kawałków i w całości zanurzanego w kielichu z Krwią Pańską. Wierni przyjmują tam komunie pod obiema postaciami do dnia dzisiejszego.

Kiedy na Zachodzie, na przełomie IX i X wieku, pojawił się chleb wypiekany z ciasta niekwaszonego, jego znacznie dłuższa przydatność do spożycia, umożliwiła przechowywanie Najświętszego Sakramentu w tabernakulum. W tym czasie wprowadzono również małe komunikanty dla wiernych, a łamanie hostii ograniczono do jednej, dużej hostii celebransa. Hostię tę łamano na trzy części: jedną część celebrans wkładał do Kielicha z Najdroższą Krwią Chrystusa, drugą spożywał sam celebrans, a trzecią przechowywano w tabernakulum jako wiatyk lub komunię dla chorych. Zwyczaj dzielenia dużej Hostii w ten sposób pozostał do dnia dzisiejszego. W ten sposób z wymiaru czysto praktycznego teraz obrzęd ten nabrał znaczenia czysto symbolicznego.

Symbolika łamania chleba

Łamanie hostii symbolizuje śmierć Chrystusa Pana. Kiedy celebrans łamie świętą Hostię warto pamiętać, że Chrystus oddał swoje życie w nasze ręce, a myśmy go przybili do krzyża na skutek popełnionych przez nas grzechów. Naśladując gest Chrystusa z Ostatniej Wieczerzy nie wolno nam zapomnieć, że Komunia, którą za chwilę przyjmiemy jest owocem zbawczej śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu.

Łączenie postaci

Po podzieleniu świętej Hostii celebrans wkłada niewielki kawałek tejże Hostii do kielicha z konsekrowanym winem. Po co taki obrzęd? Jaki jest sens tego rytu? Na początek trzeba nam krótko przybliżyć historię tego obrzędu.

Historia obrzędu łączenia postaci sięga czasów starożytnych. Biskup rzymski, który zwyczajowo sprawował Eucharystię w swojej katedrze, przez swoich diakonów wysyłał kawałek konsekrowanej przez siebie Hostii (zwany „fermentum”) prezbiterom, którzy sprawowali Eucharystię w parafiach rozsianych po całym Rzymie. Prezbiterzy ci na znak duchowej łączności z Ojcem Świętym i Eucharystią przez niego sprawowaną, przed komunią wkładali ten mały kawałek konsekrowanej przez papieża Hostii do kielicha z Krwią Pańską. W połowie VIII wieku znany jest zwyczaj przesyłania „fermentum” przez papieża nowo wyświęconemu biskupowi, z którego ten przyjmował komunię przez czterdzieści kolejnych dni[4].

Zwyczaj ten rozszerzył się na wiele kościołów lokalnych. Biskupi, na wzór liturgii papieskiej, wysyłali kawałek konsekrowanej Hostii proboszczom posługującym w parafiach rozsianych po całej diecezji. Czyniono tak zwłaszcza z okazji większych świąt kościelnych (ok. pięciu razy do roku). Pierwotnie zatem obrzęd ten był znakiem jedności Eucharystii sprawowanej przez prezbiterów na prowincji z Eucharystią sprawowaną przez Biskupa w kościele katedralnym.

Modlitwa towarzysząca

W czasie łączenia postaci celebrans po cichu odmawia kolejną apologię, czyli modlitwę prywatną  celebransa. Używa wtedy bardzo krótkiej formuły: „Ciało i Krew naszego Pana Jezusa Chrystusa, które łączymy i będziemy przyjmować, niech nam pomogą osiągnąć życie wieczne”. Modlitwa ta rzuca światło na duchowy sens tego obrzędu. W łączeniu postaci chodzi o symboliczne wyrażenie wiary w zmartwychwstanie Chrystusa. To właśnie ze zmartwychwstania Pańskiego chrześcijanie czerpią nadzieje na własne zmartwychwstanie i życie wieczne. Skoro łamanie chleba wyrażało śmierć Chrystusa to łączenie postaci Ciała i Krwi Pańskiej wyraża Jego zmartwychwstanie. Krew to życie! Krew, która znowu płynie w Ciele Chrystusa jest znakiem Jego wiecznego, nieśmiertelnego życia.

Zawsze ilekroć jesteś na Mszy świętej, w trakcie tego obrzędu, pamiętaj, że Chrystus umarł i zmartwychwstał dla Ciebie, abyś Ty miał razem z Nim życie wieczne. Przyjmując Komunię św. przyjmujesz pokarm, który daje życie wieczne. Tylko ten pokarm daje prawdziwe życie: „Kto spożywa moje Ciało – mówi Jezus – ma życie wieczne, a kto nie spożywa ten nie ma życia w sobie” (por. J 6,50-58). 

Śpiew Baranku Boży

Aklamację Baranku Boży do liturgii rzymskiej wprowadził papież Sergiusz I (687-701), który z pochodzenia był syryjczykiem i prawdopodobnie to właśnie z liturgii wschodnich aklamację ta pochodzi. Wykonywano ją pierwotnie jak każdą litanię: duchowni lub chór śpiewał werset „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata”, a lud odpowiadał „zmiłuj się nad nami”. Śpiew tej aklamacji powtarzano wielokrotnie, tak długo, aż celebrans nie skończył łamania chleba. W pierwszych wiekach w całym Kościele używano chleba niekwaszonego, który łamano na tyle części ilu było wiernych do komunii stąd obrzęd ten mógł trwać nawet kilka minut.

Kiedy wprowadzono do liturgii chleb niekwaszony, taki jak używamy obecnie w rycie rzymskim, oraz wprowadzono małe komunikanty dla wiernych, obrzęd łamania chleba nie trwał już tak długo jak wcześniej i liczbę powtarzanych wezwań ograniczono do trzech. Od X wieku, kiedy obrzęd pokoju był już ściśle połączony z obrzędem łamania chleba, zmieniono zakończenie ostatniego wezwania z „zmiłuj się nad nami”, na „obdarz nas pokojem”. Natomiast od wieku XI w mszach żałobnych na zakończenie dwóch pierwszych wezwań odpowiadano „dona eis requiem”, a za trzecim razem „dona eis requiem sempliternam” co wyrażało prośbę o odpoczynek w pokoju wiecznym dla zmarłego, w intencji którego sprawowana była Msza. Tradycja ta zachowała się do dziś w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego.

Teologia aklamacji „Baranku Boży”

Dlaczego podczas obrzędu łamania hostii i łączenia postaci śpiewa się właśnie tę aklamację? Sensu umiejscowienia aklamacji Baranku Boży podczas tych obrzędów należy szukać w teologicznej wymowie omawianej aklamacji. Słowa te zaczerpnięte są z Biblii. Jan Chrzciciel wskazując na Chrystusa jako pierwszy nazwał Go Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata[5]. Eucharystia ściśle łączy się ze zbawczą śmiercią Chrystusa. Skoro On jest Bożym Barankiem, który zawieszony na drzewie krzyża zgładził nasze grzechy, a teraz stoi na ołtarzu pod eucharystycznymi postaciami chleba i wina, to aklamacja ta staje się przywitaniem Chrystusa eucharystycznego, podobnie jak na początku Mszy witaliśmy Go obecnego pośród zgromadzenia liturgicznego w słowach „Panie, zmiłuj się nad nami”. Śpiew ten winien wyrażać naszą radość z przyjścia Chrystusa i Jego obecności teraz na ołtarzu, a za chwilę w naszych sercach.



[1]Por. Mt 26,26; Mk 14,22; Łk 22,14-20; 1 Kor 11,23-26.

[2]Por. Dz 2,42-46; 20,7-11; 27,35.

[3]Didache IX,4.

[4]Por. W. Głowa, Eucharystia, s. 243.

[5]Zob. J 1,29.