ROZDZIAŁ I - Liturgia i pobożność ludowa w świetle historii

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

 

 

CZĘŚĆ I

WNIOSKI WYNIKAJĄCE Z HISTORII,
NAUCZANIA KOŚCIOŁA I TEOLOGII

 

 

ROZDZIAŁ I

Liturgia i pobożność ludowa w świetle historii

 

Liturgia i pobożność ludowa w ciągu wieków

 

22. Związek między liturgią i pobożnością ludową istniał od bardzo dawna. Trzeba tu koniecznie, chociaż bardzo skrótowo, prześledzić proces ich współistnienia. Może się to okazać pożyteczne także dla naszych czasów.

 

Starożytność chrześcijańska

 

23. W czasach apostolskich i poapostolskich występuje wzajemne przenikanie się tych form kultycznych, które dziś określamy mianem liturgii i pobożności ludowej. Dla pierwotnych wspólnot chrześcijań­skich liczył się tylko Chrystus (por. Kol 2,16), Jego słowa życia (por. J 6,63), Jego przykazanie wzajemnej miłości (por. J 13,34), polecenie sprawowania obrzędów na Jego pamiątkę (por. 1 Kor 11,24-26). Wszystko inne: dnie i miesiące, pory roku, lata, święta, pełnie księżyca, pokarmy i napoje - było sprawą drugorzędną (por. Ga 4,10; Kol 2, 16-19).

W pierwotnym chrześcijaństwie występują jednak pierwsze przeja­wy pobożności indywidualnej, mającej swoje korzenie przede wszyst­kim w tradycji żydowskiej. Takim było przede wszystkim polecenie oraz przykład Chrystusa i św. Pawła odnośnie do nieustannej modlitwy (por. Łk 18,1; Rz 12,12; 1 Tm 5,17), rozpoczynania każdej czynności lub korzystania z niej wraz z dziękczynieniem (por. 1 Kor 10,31; 1 Tes 2,13; Kol 3,17). Pobożny Izraelita rozpoczynał dzień od dziękczynie­nia i uwielbienia Boga i taka duchowa postawa towarzyszyła każdej jego codziennej czynności. W ten sposób każda chwila jego życia, radosna lub smutna, była czasem wyrażania chwały Boga, błagania lub żalu za popełniane winy. Ewangelie i wszystkie inne pisma Nowego Testamentu zawierają wezwania kierowane do Chrystusa i powtarzane jako akty strzeliste wiernych poza tekstami liturgicznymi. Były one jednak zawsze znakiem pobożności chrystologicznej. Wystarczy tutaj przypomnieć rozpowszechnione wśród wiernych takie wezwania biblij­ne, jak: „Jezu, Synu Dawida, ulituj się nade mną” (Lk 18,38); „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Mt 8,2); „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Lk 23,42); „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28); „Panie Jezu, przyjmij ducha mojego” (Dz 7,59). Na fun­damencie tych wezwań powstawały niezliczone modlitwy kierowane do Chrystusa przez wiernych wszystkich czasów.

Począwszy od II wieku zauważamy, że różne formy pobożności ludowej, wywodzące się zarówno z tradycji żydowskiej, jak i grecko-rzymskiej, czy też z różnych innych kultur, spontanicznie przenikają do liturgii. Warto więc zauważyć, że już w znanym dokumencie Tradycja apostolska występują często różne elementy pochodzenia ludowego[1].

Podobnie jest z kultem męczenników w Kościołach lokalnych, w których odnajdujemy ślady ludowego kultu zmarłych[2]. Ślady poboż­ności ludowej odnajdujemy również w pierwotnych wyrazach czci kierowanych do Matki Bożej[3]. Wśród nich wymienić należy modlitwę „Pod Twoją obronę” i maryjną ikonografię z katakumb Pryscylli w Rzymie.

Kościół więc, chociaż bardzo dbał o właściwe i godne formy celebracji Bożych misteriów (por. 1 Kor 11,17-32), do obrzędów liturgicznych nie wahał się włączać form zewnętrznego wyrazu czer­panych z pobożności indywidualnej, domowej czy wspólnotowej.

W tym czasie liturgia i pobożność ludowa nie są sobie przeciwstaw­ne ani pojęciowo, ani duszpastersko, lecz wspomagają się harmonijnie w celebracji jedynego misterium Chrystusa uważanego za fundament życia nadprzyrodzonego i postępowania uczniów Pana według Jego nakazów.

 

24. Od IV wieku, w nowej sytuacji polityczno-społecznej, w której znalazł się Kościół, relacja między liturgią i pobożnością ludową wyrażała się nadal nie tylko w doskonałej i spontanicznej zgodności, ale także w świadomym i wzajemnym uzupełnianiu się i inkulturacji.

Różne Kościoły lokalne, kierujące się czytelnymi motywacjami ewangelicznymi i duszpasterskimi, nie bronią się przed włączaniem do liturgii odpowiednio oczyszczonych, uroczystych i świątecznych form kultycznych pochodzących ze świata pogańskiego. Chodzi głównie o te formy, które odpowiadały umysłowi człowieka, pobudzały jego wyob­raźnię i przyciągały jego uwagę. Formy te, wprzęgnięte w służbę misterium kultycznego, nie były odbierane jako przeciwne ani praw­dom ewangelicznym, ani czystości autentycznego kultu chrześcijań­skiego. Przeciwnie, podkreślano, że dotychczasowe zewnętrzne wyrazy kultu, skierowane do fałszywych bogów i fałszywych zbawców, po­chodzące z głębokiego wyczucia religijnego, tylko w Chrystusie, praw­dziwym Bogu i prawdziwym Zbawicielu, odnajdują swój najgłębszy sens.

 

25. Na przełomie IV i V wieku wyraźniej objawia się znaczenie sakralizacji czasów i miejsc. Przede wszystkim należy przypomnieć fakt, że Kościoły lokalne, opierając się na przekazach nowotestamentalnych odnośnie do „Dnia Pańskiego”, świąt paschalnych i okresów praktykowania postu (por. Mk 2,18-22), zaczynają obchodzić takie szczególne dni zbawczego misterium Chrystusa, jak Objawienie Pań­skie, Narodzenie Pańskie czy Wniebowstąpienie. Wprowadza się także wspomnienia męczenników w dniu ich narodzin dla nieba, wspomnienia przejścia z tej ziemi do nieba wybitnych duszpasterzy w rocznice ich dies depositionis, sprawowanie niektórych sakramentów i uroczyste podejmowanie zobowiązań w życiu codziennym. Następuje także sakralizacja miejsc, które dotąd służyły kultowi pogańskiemu lub użytkowi świeckiemu, a w których teraz gromadzi się wspólnota wiernych na sprawowanie Bożych misteriów i wielbienie Pana. Miejsca te zaczynają odtąd służyć wyłącznie kultowi Bożemu i tak są architek­tonicznie urządzone, by były czytelnym znakiem misterium Chrystusa i zewnętrznym wyrazem celebrującego Kościoła.

 

26. W tej samej epoce coraz bardziej dojrzewa proces formowania się i różnicowania tzw. rodzin liturgicznych. Najważniejsze bowiem met­ropolie kościelne z powodu różnicy języka, tradycji teologicznych, odmiennego sposobu duchowego odczuwania, podłoża społecznego celebrują oczywiście jedyny kult Chrystusa, ale według własnych form kultycznych i ludowych. Doprowadza to stopniowo do wytworzenia własnych systemów liturgicznych, szczególnych stylów celebracyjnych oraz własnego zestawu tekstów i obrzędów. Warto więc podkreślić, że w formowaniu się obrzędów liturgicznych, nawet w tzw. „złotych okresach” chrześcijaństwa, duży wpływ miały elementy pobożności ludowej.

Z drugiej strony biskupi i różne synody regionalne stale jednak czuwały nad odpowiednią organizacją kultu liturgicznego, ustanawia­jąc normy, troszcząc się o poprawność doktrynalną tekstów, ich językowe piękno oraz formy rytualne[4]. Te interwencje stawały się ustalonym prawem liturgicznym, a pierwotna twórczość, zresztą nie całkiem dowolna, powoli wygasała. Niektórzy historycy liturgii w tym fakcie widzą jedną z przyczyn przyszłego powstawania i mnożenia się lekstów pobożności prywatnej i ludowej.

 

27. Pontyfikat św. Grzegorza Wielkiego (590-604), wybitnego dusz­pasterza i liturgisty, uważany jest za początek owocnej relacji między liturgią i pobożnością ludową. Papież ten bowiem dokonał wielkiego liturgicznego dzieła dla ludu rzymskiego przez organizowanie procesji, stacji, dni modlitw oraz celebracji odpowiadających duchowi ludu, ale zawsze zgodnych z celebracjami Bożych misteriów. Ponadto dawał mądre wskazania, aby nawracające się ku światłu Ewangelii nowe narody nie traciły nic ze swoich tradycji kulturowych, a wręcz przeciw­nie, by owe tradycje ubogacały prawnie uznane zewnętrzne wyrazy kultyczne. Dostosowywał także szlachetne wyrazy geniuszu artystycz­nego do prostego duchowego odczucia zwykłego ludu. Zapewniał jednolitość kultu chrześcijańskiego opartego na celebrowaniu Paschy jako jedynego zbawczego misterium Chrystusa, pozwalając przy tym na celebrowanie takich uroczystości, jak Narodzenie Pańskie, Epifania, Wniebowstąpienie... czy coraz liczniejsze wspomnienia świętych.

 

Wieki średnie

 

28. Na chrześcijańskim Wschodzie, a szczególnie na terenie bizantyj­skim, średniowiecze jawi się jako czas walki z herezją obrazoburstwa w latach 725-787 i 815-843. Jest to też szczególnie ważna epoka rozwoju liturgii, klasycznych komentarzy do liturgii eucharystycznej i ikonografii w świątyniach.

W liturgii znacznie pomnaża się dziedzictwo hymnograficzne, a obrzędy przyjmują już formę definitywną. Liturgia staje się sym­boliczną wizją uniwersum oraz hierarchicznego i sakralnego rozumie­nia świata. W niej łączą się w jedno instytucje społeczności chrześcijań­skiej, ideały i struktury monachizmu, ludowe dążenia, myśli mistyków i reguły ascetów.

Po przełamaniu kryzysu obrazoburców dzięki dekretowi De sacris imaginibus Soboru Nicejskiego II (787)[5] i ostatecznemu zwycięstwu „Triumfu Ortodoksji” (843) ikonografia się rozwija, przyjmuje usta­lone formy i znajduje swe pełne uzasadnienie doktrynalne. Hieratycz­na ikona, o głębokim wyrazie symbolicznym, stanowi część celebracji liturgicznej: jest zwierciadłem celebrowanego misterium, trwałą for­mą obecności tego misterium i stale o nim przypomina wiernemu ludowi.

 

29. Na Zachodzie kontakt chrześcijaństwa z nowymi narodami, szcze­gólnie celtyckimi, wizygockimi, anglosaskimi czy frankogermańskimi, zapoczątkowany już w V wieku, w pełnym średniowieczu spowodował proces formowania się nowych kultur oraz nowych instytucji politycz­nych i cywilnych.

W dość długim okresie, od VII wieku aż do połowy wieku XV, stopniowo zaznacza się i ustala różnica między liturgią i pobożnością ludową, nawet do tego stopnia, że powstaje pewien dualizm celebracyjny: oprócz liturgii sprawowanej w oficjalnym języku łacińskim rozwija się wspólnotowa pobożność ludowa w języku narodowym.

 

30. Spośród przyczyn, które spowodowały ten średniowieczny dua­lizm, można wymienić następujące:

- rozumienie liturgii jako kompetencji wyłącznie kleru, podczas gdy wierni świeccy są biernymi widzami;

- wyraźne rozróżnienie ról w społeczności chrześcijańskiej, jakie mają do spełnienia duchowni, zakonnicy i świeccy, co doprowadza do powstawania różnych form i stylów modlitwy;

- wyraźny podział i podkreślanie, w liturgii i ikonografii, po­szczególnych aspektów jedynego misterium Chrystusa. Stanowi to z jednej strony wyraz umiłowania życia i dzieła Chrystusa, a z drugiej niełatwe i mało wyraźne pojmowanie centralizmu Paschy, co sprzyjało mnożeniu się sposobów i form celebracyjnych o charakterze ludowym;

- słaba znajomość Pisma świętego nie tylko wśród ludzi świeckich, ale także wśród wielu duchownych i zakonników, co pozbawiało ich koniecznego klucza do właściwego rozumienia struktury liturgii i jej symbolicznego języka;

- rozpowszechnianie się w to miejsce literatury apokryficznej, bogatej w opowiadania o cudach i różnych wydarzeniach anegdotycz­nych; literatura ta wywarła znaczny wpływ na ikonografię rozbudza­jącą wyobraźnię wiernych i przyciągającą ich uwagę;

- rzadkie głoszenie kazań o charakterze homilijnym, zanik kazań mistagogicznych oraz niewystarczająca formacja katechetyczna, co sprawowanie liturgii pozbawiało rozumienia i czynnego uczestnictwa w niej wiernych, którzy wskutek tego tworzyli alternatywne sytuacje i formy kultyczne;

- tendencja do alegoryzmu, który - przesadnie interpretując teksty i obrzędy - pozbawia wiernych właściwego rozumienia prawdziwej natury liturgii;

sięganie po formy i struktury ludowe jako nieświadoma rekom­pensata za liturgię, która w swoim wyrazie stała się dla ludu nie­zrozumiała i daleka.

 

31. W średniowieczu powstały i rozwinęły się różne ruchy o charak­terze duchowym oraz stowarzyszenia o różnym podłożu prawnym i kościelnym, których życie i działalność znacznie zaważyły na relacji liturgii do pobożności ludowej.

Tak np. nowe zakony prowadzące życie ewangeliczno-apostolskie i poświęcające się głoszeniu słowa Bożego zaczęły stosować prostsze formy celebracyjne w porównaniu z celebracjami mniszymi i bliższe ludowi w formach zewnętrznego wyrazu. Z drugiej strony zakony te sprzyjały powstawaniu nabożeństw, w których wyrażał się ich charyz­mat, przekazywany tą drogą wiernym.

Bractwa zakonne służące celom kultycznym i charytatywnym oraz korporacje cechowe świeckich dawały początek pewnej dzia­łalności liturgicznej o charakterze ludowym: budowały kaplice na własne spotkania kultyczne, obierały sobie patronów i obchodziły ich święta, układały nierzadko na własny użytek małe oficja i inne formuły modlitewne, w których widoczny jest wpływ liturgii i ró­wnocześnie obecność elementów pochodzących z pobożności lu­dowej.

Z kolei różne szkoły duchowości zajmujące ważne miejsce w życiu kościelnym inspirowały postawy egzystencjalne i sposoby interpreto­wania życia w Chrystusie i Duchu Świętym, które w niemałym stopniu wpłynęły na wybór niektórych celebracji (np. epizody z męki Chrys­tusa) i stanowiły podstawę licznych nabożeństw.

Ponadto społeczność cywilna, która tworzyła doskonale społecz­ność chrześcijańską, przekształcała niektóre swoje struktury na wzór kościelnych i dostosowywała rytm własnego życia do rytmu liturgii. Tak np. wieczorne bicie dzwonów oznajmia godzinę zachęcającą do zejścia z pól i odmówienia pozdrowienia Maryi.

 

32. Przez całe średniowiecze stopniowo powstają i rozwijają się liczne formy pobożności ludowej, spośród których wiele przetrwało do naszych czasów:

- różne przedstawienia, których treść stanowią tajemnice celeb­rowane w roku liturgicznym, a przede wszystkim wydarzenia zbawcze: narodzenie Chrystusa, Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie;

- rodzi się i rozwija poezja w języku narodowym, która - znajdując szerokie zastosowanie w pobożności ludowej - ułatwia w niej uczest­nictwo wiernych;

- obok praktyk liturgicznych pojawiają się nabożeństwa alter­natywne lub paralelne do liturgii. I tak np. rzadkie przyjmowanie Komunii św. jest kompensowane różnymi formami adoracji Najświęt­szego Sakramentu; w późnym średniowieczu odmawianie różańca zastępuje się recytacją Psałterza; nabożeństwa ku czci męki Pańskiej w Wielki Piątek dla licznych wiernych zastępują uczestnictwo w praw­dziwej liturgii tego dnia;

- następuje ilościowe ubogacenie form ludowych kultu Matki Bożej i świętych: pielgrzymki do Ziemi Świętej, do grobów Apostołów i męczenników, kult relikwii, modlitwy litanijne, modlitwy za zmarłych;

- znacznie rozwijają się obrzędy błogosławieństw, w których wraz z elementami wiary chrześcijańskiej spotyka się także inne elementy stanowiące echo przeżyć naturalistycznych oraz wierzeń i praktyk ludów przedchrześcijańskich;

- tworzą się zalążki „czasów świętych” na podłożu ludowym, występujące obok rytmu roku liturgicznego: dni jarmarków o charak­terze świątecznym i równocześnie czysto świeckim, tridua, oktawy, nowenny oraz miesiące przeznaczone na szczególne nabożeństwa ludowe.

 

33. W średniowieczu wzajemna relacja między liturgią i pobożnością ludową jest stała i złożona. W niej można zaobserwować jednak podwójny kierunek: liturgia inspiruje i ubogaca formy pobożności ludowej, i odwrotnie, formy tej pobożności przyjmują się w liturgii i łączą się z nią. Jest to szczególnie widoczne w obrzędach konsekracji osób, podejmowania osobistych zobowiązań, poświęcenia miejsc, w ustanawianiu nowych świąt oraz w udzielaniu różnych błogo­sławieństw.

Przeważa jednak zjawisko pewnego dualizmu między liturgią i po­bożnością ludową. Pod koniec średniowiecza liturgia i pobożność ludowa przeżywają kryzys: w liturgii następuje rozbicie jedności kultycznej - elementy drugorzędne stają się ważniejsze niż formy istotne, a w pobożności ludowej, z powodu braku pogłębionej katechezy, dewiacje i przesada zagrażają poprawnemu wyrazowi kultu chrześcijańskiego.

 

Epoka nowożytna

 

34. Początek czasów nowożytnych nie był zbyt sprzyjający dla przy­wrócenia równowagi w relacjach między liturgią i pobożnością ludową. W drugiej polowie XV wieku tzw. devotio moderna, która była głoszona nawet przez wybitnych mistrzów życia duchowego i mocno przeniknęła zarówno środowiska duchownych, jak i wykształconych świeckich, sprzyjała przyjmowaniu się nabożeństw o charakterze medytacyjnym i sentymentalnym. Podstawową treścią tych nabożeństw było człowie­czeństwo Chrystusa, a więc: misterium Jego dzieciństwa, życia ukryte­go, męki i śmierci. Pierwszeństwo kontemplacji i pewnego pragmaty­zmu ascetycznego w konkretnym działaniu sprawiło, że liturgia w oczach wiernych nie stanowiła najważniejszego źródła życia chrześ­cijańskiego.

 

35. Typowym przykładem devotio moderna jest słynne dzieło O na­śladowaniu Chrystusa. Wywarło ono nadzwyczajny i zbawienny wpływ na licznych naśladowców Chrystusa pragnących osiągnąć doskonałość chrześcijańską. Dzieło to kieruje wiernych do pobożności raczej in­dywidualnej, podkreślającej oderwanie od świata i zachęcającej do wewnętrznego słuchania głosu Pana, ale brak w nim miejsca dla aspektów wspólnotowych i eklezjalnych w modlitwie oraz pobożności liturgicznej.

 

W środowiskach żyjących według devotio moderna często spotyka się nabożeństwa o wielkich wartościach duchowych i stanowiących wyraz kultu ludzi rzeczywiście pobożnych, ale nie zawsze można tam spotkać pełniejsze dowartościowanie celebracji liturgicznych.

 

36. Na przełomie XV i XVI wieku dzięki odkryciom geograficznym w Afryce, Ameryce, a następnie na Dalekim Wschodzie problem relacji między liturgią i pobożnością ludową wchodzi w nową fazę.

Dzieło ewangelizacji i katechizacji w krajach odległych od centrum kulturalnego i kultycznego obrządku rzymskiego dokonuje się bez wątpienia przez przepowiadanie słowa Bożego i sprawowanie sak­ramentów (por. Mt 28,19), ale dzieje się to także przez nabożeństwa, które wprowadzali misjonarze.

Nabożeństwa takie stają się więc środkiem przekazu treści ewan­gelicznych oraz pomocą w strzeżeniu wiary chrześcijańskiej. Normy, którymi obwarowana była liturgia rzymska, miały znikomy wpływ na wzajemne przenikanie się liturgii i kultur tubylczych (co w pewnym zakresie stało się jednak w przypadku Redukcji paragwajskich). Stawa­ło się to łatwiejsze w ramach pobożności ludowej.

 

37. Na początku XVI wieku, wśród tych, którzy byli bardzo wyczuleni na reformę Kościoła, należy przypomnieć dwóch mnichów kamedul­skich Paoló Giustinianiego i Piętro Queriniego, autorów dokumentu Libellus ad Leonem X[6], w którym zawarli ważne wskazania mające na celu ożywienie liturgii i otwarcie jej skarbów dla całego ludu Bożego: kształcenie, szczególnie biblijne, duchowieństwa i zakonników, wpro­wadzenie języka narodowego do celebracji Bożych misteriów, reforma ksiąg liturgicznych, usunięcie elementów niewłaściwych zrodzonych ze źle rozumianej pobożności ludowej oraz katecheza mająca na celu zaznajomienie wiernych z wartością liturgii.

 

38. Krótko po zakończeniu Soboru Laterańskiego V (16 marca 1517), który wydał pewne zarządzenia dotyczące wychowania młodzieży do uczestnictwa w liturgii[7], następuje kryzys spowodowany powstaniem protestantyzmu, którego przedstawiciele wysuwali sporo zastrzeżeń dotyczących podstawowych punktów doktryny katolickiej w dziedzinie sakramentów i kultu Kościoła oraz pobożności ludowej.

Sobór Trydencki (1545-1563), zwołany w tym celu, by rozważyć nową sytuację ludu Bożego w warunkach szerzącego się protestantyzmu, na trzech swoich etapach musiał się zająć zagadnieniami doty­czącymi liturgii i pobożności ludowej zarówno w aspekcie doktrynal­nym, jak i kultycznym. Jednak w tym kontekście historycznym i ze względu na zagadnienia dogmatyczne Sobór zajął się głównie prob­lemami natury liturgiczno-sakramentalnej w aspekcie doktrynalnym[8]. Uczynił to przez ujawnienie błędów i potępienie nadużyć, obronę wiary i tradycji liturgicznej Kościoła oraz zwrócenie uwagi na troskę o litur­giczne wychowanie wiernych. W dekrecie De reformatione generali[9]zaproponował program duszpasterski, powierzając go trosce Stolicy Apostolskiej i biskupów.

 

39. Zgodnie z zaleceniami Soboru liczne prowincje kościelne zwoły­wały synody, w których przejawiała się troska o doprowadzenie wiernych do głębszego uczestnictwa w celebrowaniu Bożych misteriów. Z drugiej strony papieże podjęli szeroko zakrojoną reformę liturgiczną. W dość krótkim czasie, w latach 1568-1614, przejrzano i poprawiono Kalendarz oraz księgi obrządku rzymskiego[10], a w 1588 r. powołano do życia Świętą Kongregację Obrzędów, która miała czuwać nad celebracjami liturgicznymi w Kościele rzymskim[11]i odpowiednio nimi kierować. Pomocą w formacji pastoralno-liturgicznej był Catechismus ad parochos.

 

40. Reforma dokonana po Soborze Trydenckim przyniosła liturgii sporo pożytku: wiele obrzędów powróciło do „pierwotnych wskazań Ojców Kościoła”[12], chociaż w sposób ograniczony, właściwy pojęciom naukowym ówczesnej epoki. Wyeliminowano elementy i struktury obce liturgii, zbyt mocno związane z charakterem przeżywania poboż­ności ludowej; skorygowano treść doktrynalną tekstów, tak by wyraża­ły czystość wiary; doprowadzono do znacznej jednolitości obrzędowej w liturgii rzymskiej, przez co odzyskała ona większą godność i piękno.

Nie brakło również konsekwencji negatywnych: liturgia uzyskała wprawdzie swoją stałą formę, ale pochodziła ona raczej z rozporządzeń rubrycystycznych niż z jej natury. Ponadto stała się prawie wyłącznie klerykalna, co jeszcze bardziej pogłębiło istniejący już dualizm między liturgią i pobożnością ludową.

 

41. Reforma katolicka, wyrażająca się pozytywnie w odnowie dok­trynalnej, moralnej i instytucjonalnej Kościoła oraz w jego woli przeciwstawienia się protestantyzmowi, spowodowała w pewnym sen­sie utrwalenie się złożonej kultury baroku. Ta zaś wywarła znaczny wpływ na literackie, artystyczne i muzyczne formy wyrazu pobożności katolickiej.

W epoce potrydenckiej relacje między liturgią i pobożnością ludo­wą cechują nowe zjawiska. Liturgia weszła w okres całkowitej jed­nolitości i stagnacji, natomiast pobożność ludowa przeżywała w tym okresie bardzo bogaty rozwój.

W pewnych granicach, podyktowanych koniecznością czuwania, by nie powstawały formy przesadne i fantastyczne, reforma katolicka sprzyjała jednak tworzeniu i rozpowszechnianiu się nabożeństw, które - jak się okazało - stanowiły ważny środek obrony wiary katolickiej i wsparcie dla pobożności wiernych. Dla przykładu można podać rozwój bractw Męki Pańskiej, Matki Bożej i świętych, które za cel stawiały sobie potrójne zadanie: pokutę, formację ludzi świeckich i dzieła miłosierdzia. Z tej ludowej pobożności czerpało inspirację tworzenie przepięknych wizerunków, pełnych sentymentu, a ich kon­templacja podtrzymywała wiarę i religijne przeżycia wiernych.

„Misje ludowe” tej epoki wniosły również wielki wkład w rozpowszechnianie się różnych nabożeństw. W nabożeństwach tych współ­istniały z sobą liturgia i pobożność ludowa, choć nie było między nimi całkowitej równowagi. Misje bowiem miały za swój główny cel doprowadzanie wiernych do korzystania z sakramentu pokuty i do przyjęcia Komunii Św., ale najczęściej posługiwały się nabożeństwami jako środkiem nawracania grzeszników i elementem kultycznym słu­żącym do licznego udziału wiernych.

Teksty tych nabożeństw często zamieszczano i porządkowano w modlitewnikach. Książki te opatrzone aprobatą kościelną stanowiły prawdziwe i właściwe pomoce kultyczne: na różne pory dnia, miesiąca, roku i w różnych okolicznościach życia.

W epoce reformy katolickiej relacja między liturgią i pobożnością ludową nie wyraża się jedynie w przeciwstawieniu stagnacji liturgicznej oraz żywotności pobożności ludowej, ale czasem przybiera także rozwiązania niewłaściwe: nabożeństwa ludowe zaczynają być czasem odprawiane podczas sprawowania liturgii i nakładają się na nią, a w działalności duszpasterskiej zajmują ważniejsze miejsce niż liturgia. W ten sposób następuje odwrót od Pisma świętego i niezwracanie wystarczającej uwagi na centralne znaczenie Tajemnicy Paschalnej Chrystusa, fundament, źródło i szczyt całego kultu chrześcijańskiego celebrowanego w niedzielę jako w dniu uprzywilejowanym.

 

42. W epoce oświecenia zaczyna się podkreślać rozdział „religii ludzi wykształconych”, potencjalnie bliskiej liturgii, od „religii ludzi pros­tych”, ze swej natury bliższej pobożności ludowej. W rzeczywistości jednak zarówno wykształceni, jak i ludzie prości uczestniczyli w tych samych praktykach religijnych. „Wykształceni” woleli jednak takie praktyki religijne, które uważali za bardziej odpowiadające rozumowi i wiedzy, a gardzili pobożnością ludową, która ich zdaniem karmiła się powierzchownością i fantazją.

Do liturgii przyciąga tych pierwszych jej charakter arystokratyczny, przejawiający się w licznych wyrażeniach z życia kulturalnego, charak­ter encyklopedyczny wynikający z wiedzy, duch krytyki i badań, który prowadzi do publikacji starożytnych źródeł liturgicznych, charakter ascetyczny różnych ruchów, które, ulegając wpływom jansenizmu, postulują powrót do czystości liturgii z czasów starożytności chrześ­cijańskiej. Mimo że w liturgii wyczuwa się szczególną atmosferę kulturową, powrót do zainteresowania liturgią powodowany był po­trzebą duszpasterską duchowieństwa i świeckich, jak to miało miejsce we Francji począwszy od XVII wieku.

W tym czasie Kościół kieruje swoją uwagę na pobożność ludową w różnych sektorach swej działalności duszpasterskiej. W tej apostol­skiej działalności utrwala się przekonanie, że liturgia i pobożność ludowa w pewnej mierze stanowią integralną całość. Tak np. głoszenie kazań odbywa się w szczególnych okresach liturgicznych, jak Wielki Post i niedziele. Kazania te mają charakter katechezy dorosłych, a ich celem jest doprowadzanie wiernych do nawrócenia dusz i oczyszczenia ich z niewłaściwych zwyczajów, do korzystania z sakramentu pojed­nania, do częstszego uczęszczania na Mszę świętą niedzielną oraz do szacunku dla wielkiego znaczenia namaszczenia chorych i Wiatyku.

Pobożność ludowa tak w przeszłości, jak i w średniowieczu stano­wiła skuteczny środek do przezwyciężania negatywnego wpływu ru­chów protestanckich. W okresie tym była ona nie mniej skutecznym środkiem przeciw racjonalizmowi, a wewnątrz Kościoła przeciw szkod­liwym konsekwencjom jansenizmu. Ta jej rola i rozwój misji ludowych spowodowały, że pobożność ludowa stała się bogatsza i na nowy sposób podkreślała niektóre aspekty misterium chrześcijańskiego, jak np. kult Najświętszego Serca Pana Jezusa, a nowe „dni” koncentrowały uwagę wiernych, np. dziewięć „pierwszych piątków” miesiąca.

W XVII wieku trzeba m.in. podkreślić działalność Ludwika An­toniego Muratoriego, który umiał łączyć studia naukowe z pracą duszpasterską, a w swoim sławnym dziele Della regolata devozione dei cristiani proponował taką religijność, która z liturgii i Pisma świętego potrafi czerpać podstawy swej duchowości i pozostać daleka od powierzchowności i magii. Godna zauważenia jest także postawa papieża Benedykta XIV, który zezwolił na korzystanie z Pisma świę­tego w języku narodowym.

 

43. Reforma katolicka umocniła struktury i jedność obrządku Kościo­ła rzymskiego. Jednak ta sama reforma, którą w XVIII wieku cechował wielki dynamizm misyjny, rozpowszechniała własną liturgię i własne struktury organizacyjne wśród ludów, którym głosiła orędzie ewan­geliczne.

Na terytoriach misyjnych w wieku XVIII relacja między liturgią i pobożnością ludową była podobna jak w wieku XVI i XVII:

- liturgia pozostaje niezmienna w swej formie rzymskiej. Wynikało to z lęku, by nie doprowadzić do negatywnych konsekwencji w dziedzi­nie wiary, i dlatego na polu liturgii nie podejmuje się nigdy proble­mu inkulturacji. Wspomnieć tu jednak trzeba chwalebne wysiłki w tym względzie Matteo Ricciego dotyczące problemu Rytów chińskich i Ro­berto de Nobili co do Rytów indiańskich, którzy rozumieli, że obrządek rzymski jest dla tych narodów czymś zupełnie obcym;

- pobożność ludowa jest z jednej strony narażona na niebez­pieczeństwo synkretyzmu religijnego, szczególnie tam, gdzie ewan­gelizacja nie zapuściła zbyt głębokich korzeni, ale z drugiej strony pobożność ta staje się stopniowo coraz bardziej samodzielna i dojrzała. Nie ogranicza się więc jedynie do nabożeństw propagowanych przez misjonarzy, lecz tworzy własne zgodnie z kulturą lokalną.

 

Epoka współczesna

 

44. W XIX wieku, po przezwyciężeniu kryzysu spowodowanego przez rewolucję francuską, która w swoim zamierzeniu chciała wykorzenić wiarę katolicką, a tym samym także kult chrześcijański, obserwuje się znaczne odrodzenie liturgii.

Odrodzenie to poprzedziła i przygotowała odnowiona i ustalona już eklezjologia tego czasu. Głosiła ona, że Kościół to nie tylko hierarchia, ale także lud Boży jako społeczność kultyczna. Obok tej odrodzonej eklezjologii wielki wpływ miał w tym względzie także rozkwit studiów biblijnych i patrystycznych oraz nastawienie eklezjalne i ekumeniczne takich ludzi, jak Antonio Rosmini (+ 1855) i John Henry Newman (+ 1890).

W dziedzinie odrodzenia kultu liturgicznego trzeba szczególnie przypomnieć dzieło opata Prospera Guerangera (+ 1875), odnowiciela monachizmu we Francji i założyciela opactwa w Solesmes. Cała jego wizja liturgii jest przeniknięta miłością do Kościoła i jego tradycji. Jego szacunek dla liturgii rzymskiej jako koniecznego elementu jedności doprowadził go jednak do przeciwstawienia się formom liturgicznym poszczególnych narodów. Odrodzenie liturgiczne propagowane przez niego sprawiło, że nie był to ruch akademicki, lecz od początku zmierzający do uczynienia z liturgii prawdziwego wyrazu kultu, który przeżywa i w którym uczestniczy cały lud Boży.

 

45. Wiek XIX nie jest jedynie czasem ożywienia się życia liturgicznego, lecz także, chociaż w dalszym ciągu w sposób autonomiczny, rozwoju pobożności ludowej. Tak więc rozkwit śpiewu liturgicznego zbiega się z tworzeniem nowych śpiewów ludowych. Rozpowszechnienie takich pomocy liturgicznych do użytku wiernych, jak dwujęzyczne mszaliki, powoduje mnożenie się książeczek do modlitwy.

Kultura okresu romantyzmu, powracająca do uczucia i przeżycia religijnego człowieka, ułatwiała poszukiwanie, zrozumienie i docenie­nie elementu ludowego także w dziedzinie kultu.

W tym czasie obserwuje się ważne zjawisko: wyrazy kultu lokalnego rodzące się z inicjatyw ludowych, zwłaszcza w odniesieniu do cudow­nych wydarzeń (cuda, objawienia), uzyskują stopniowo oficjalne uzna­nie, przychylność i poparcie władz kościelnych i są włączane nawet do samej liturgii. Godne podkreślenia są różne sanktuaria jako cel pielgrzymek, ośrodki liturgii pokutnej i eucharystycznej oraz miejsca ludowej pobożności maryjnej.

W wieku XIX jednak relacja między odnowioną i żywotną liturgią a pobożnością ludową zostaje zakłócona przez element negatywny, podobny do reformy katolickiej, a mianowicie nakładanie się nabo­żeństw na czynności liturgiczne.

 

46. Na początku XX wieku papież św. Pius X (1903-1914) zapragnął przybliżyć wiernych do liturgii, a więc uczynić ją bardziej „ludową”. Uważał, że wierni tylko wtedy nabędą „prawdziwego ducha chrześ­cijańskiego”, gdy powracać będą do „najpierwszego i niezbędnego źródła, jakie stanowi czynny współudział w najświętszych tajemnicach oraz modłach publicznych i uroczystych Kościoła”[13]. W ten sposób Pius X autorytatywnie przyczynił się do uznania rzeczywistej wyższości liturgii nad każdą inną formą pobożności, do odrzucenia mieszania pobożności ludowej z liturgią i pośrednio ułatwił rozróżnienie tych dwóch dziedzin oraz doprowadził do właściwego pojmowania ich wzajemnej relacji.

Dzięki wybitnym postaciom w dziedzinie nauki, pobożności i umi­łowania Kościoła zrodził się i rozwinął ruch liturgiczny, który odegrał wielką rolę w życiu Kościoła XX wieku, a papieże rozpoznali w nim prawdziwe przejście Ducha Świętego[14]. Dla pionierów ruchu liturgicz­nego[15] zasadniczym celem było to, aby miał on zawsze charakter duszpasterski, tzn. by sprzyjał zrozumieniu przez wiernych, a co za tym idzie umiłowaniu przez nich celebracji Bożych misteriów oraz przy­wracał im świadomość, że wszyscy oni należą do ludu kapłańskiego (por. 1 P 2,5).

Zrozumiale jest, że niektórzy zbyt surowi przedstawiciele ruchu liturgicznego patrzyli na pobożność ludową z dużą nieufnością i w niej widzieli przyczynę upadku liturgii. Dostrzegali nadużycia w nakłada­niu nabożeństw na liturgię lub nawet jej zastępowaniu przez kultyczne formy ludowe. Poza tym chcąc przywrócić czystość kultu Bożego, wskazywali, że modelem takiej czystości jest liturgia pierwszych wie­ków Kościoła, i w konsekwencji odrzucali - i to w sposób radykalny te formy pobożności ludowej, które zostały wprowadzone w średnio­wieczu lub w epoce potrydenckiej.

To odrzucanie jednak nie liczyło się w sposób wystarczający z faktem, że formy pobożności ludowej, często zatwierdzane i zalecane przez Kościół, podtrzymywały życie duchowe wielu wiernych i rodziły niezaprzeczalne owoce świętości, że miały wielki wkład w obronę wiary i w głoszenie orędzia chrześcijańskiego. Dlatego też Pius XII w encyk­lice Mediator Dei z 21 listopada 1947 r.[16], z powodu której stał się przewodnikiem ruchu liturgicznego, przeciwstawiał się takiemu od­rzucaniu i bronił nabożeństw, z którymi w pewnej mierze utożsamia się katolicka pobożność ostatnich wieków.

Jest to także dzieło Soboru Watykańskiego II, który w Konstytucji oliturgii świętej określił we właściwym ujęciu relację między liturgią i pobożnością ludową, ogłaszając równocześnie bezdyskusyjne pierw­szeństwo świętej liturgii i podporządkowanie jej nabożeństw bez pomniejszania ich wartości[17].

 

Liturgia i pobożność ludowa: problematyka aktualna

 

47. Z perspektywy historycznej wzajemnych relacji między liturgią i pobożnością ludową wynika, że zagadnienie to nie dotyczy jedynie naszych czasów. W ciągu wieków problem ten, choć określano go różnymi terminami i w różny sposób, powraca jednak ciągle. Z historii należy wyciągać wnioski i naukę, by odpowiedzieć na pytania duszpasterskie, które dziś często dają się słyszeć i domagają się szybkiej odpowiedzi.

 

Wskazania historyczne: przyczyny braku równowagi

 

48. Historia ukazuje przede wszystkim, że właściwa relacja między liturgią i pobożnością ludową ulega zaburzeniu wtedy, gdy wśród wiernych maleje świadomość podstawowych wartości liturgii. Spośród przyczyn takiego stanu należy wymienić następujące:

- słaba świadomość albo niewystarczające rozumienie znaczenia Paschy i jej centralnego miejsca w historii zbawienia, która aktualizuje się w liturgii chrześcijańskiej. Tam, gdzie tak się dzieje, wierni, nie licząc się z „hierarchią prawd wiary”, w sposób nieunikniony kierują swoją pobożność na inne zbawcze wydarzenia z życia Chrystusa oraz na Matkę Bożą, aniołów i świętych;

- osłabienie świadomości wspólnego kapłaństwa, mocą którego wierni są upoważnieni do „składania ofiar przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” (1 P 2,5; Rz 12,1) i zgodnie z własnym stanem do pełnego uczestnictwa w kulcie Kościoła. Takie osłabienie świado­mości, któremu niejednokrotnie towarzyszy zjawisko liturgii kiero­wanej przez duchownych, i to w miejscach nie przewidzianych jako funkcje własne wyświęconych szafarzy, sprawia, że wierni oddają się praktyce nabożeństw, w których czują się bardziej aktywnymi uczest­nikami;

- brak znajomości własnego języka liturgii, tzn. języka, znaków, symboli i gestów obrzędowych, na skutek czego wierni gubią rozumie­nie znacznej części znaczenia celebracji. To może u nich rodzić wrażenie, że są obcy w sprawowaniu liturgii. Wtedy chętniej wybierają nabożeństwa, których język bardziej odpowiada ich formacji kultural­nej, lub inne formy pobożnościowe odpowiadające potrzebom i kon­kretnym sytuacjom życia codziennego.

 

49. Każdy z tych elementów, występujących czasem razem w tymsamym środowisku, powoduje brak równowagi we wzajemnej relacji liturgii i pobożności ludowej, ze szkodą dla tej pierwszej i z zubożeniem drugiej. Trzeba je więc stale korygować przez właściwą i wytrwałą katechezę oraz duszpasterstwo.

I przeciwnie, ruchy odnowy liturgicznej oraz wzrost rozumienia liturgii u wiernych prowadzą do nowej oceny pobożności ludowej w odniesieniu do liturgii. Jest to fakt pozytywny i zgodny z właściwym ustawieniem pobożności chrześcijańskiej.

 

Konstytucja o liturgii świętej

 

50. W naszych czasach temat relacji międzyliturgią i pobożnością ludową musi byćujmowany przede wszystkim w świetle wskazań Konstytucji o liturgii świętej. Wskazania te skierowane są na po­szukiwanie harmonijnej relacji między tymi dwiema formami poboż­ności, przy czym nie wolno zapominać o pierwszeństwie liturgii oraz o tym, że pobożność ludowa jest jej podporządkowana i ma do niej prowadzić[18].

Oznacza to, iż przede wszystkim trzeba unikać zarówno przeciw­stawiania sobie tych dwóch form pobożności, jak i jednakowego ich traktowania lub zastępowania jednej przez drugą. Świadomość pierw­szorzędnej wartości liturgii i szukanie jej najbardziej pierwotnego wyrazu nie może prowadzić do przeoczenia rzeczywistości pobożności ludowej, ani tym bardziej do niedoceniania jej lub uważania za zbyteczną albo nawet niebezpieczną dla kultycznego życia Kościoła.

Niebranie pod uwagę lub pomniejszanie zalet pobożności ludowej świadczy o braku odpowiedniego dowartościowania niektórych ele­mentów kultycznych Kościoła i wydaje się wypływać raczej z uprzedzeń ideologicznych niż z nauki wiary. Stanowi to postawę, która:

-nie liczy się z tym, że także pobożność ludowa jest rzeczywistością kościelną zrodzoną i kierowaną przez Ducha Świętego[19] oraz przyjętą i potwierdzoną przez nauczanie Kościoła;

- nie bierze dostatecznie pod uwagę owoców łaski i świętości, które sprowadza pobożność ludowa i czyni to nadal w ramach Kościoła;

- jest nierzadko iluzorycznym poszukiwaniem „liturgii czystej”, które - jak uczy wielowiekowe doświadczenie - jest bardziej aspiracją idealistyczną niż rzeczywistością historyczną;

- sprawia pomieszanie szlachetnych odczuć ludzkiej duszy, czyli przeżyć, które w sposób uprawniony mogą występować także w liturgii i w pobożności ludowej, przy czym mogą one ulegać wynaturzeniu, czyli sentymentalizmowi.

 

51. W relacji między liturgią i pobożnością ludową spotyka się jednak także zjawisko przeciwne, tzn. taką ocenę pobożności ludowej, która w praktyce szkodzi liturgii Kościoła.

Nie można przemilczeć, że tam, gdzie to zjawisko jest obecne w sposób praktyczny albo nawet tylko teoretyczny, może nastąpić poważna dewiacja duszpasterska: liturgia nie byłaby już „szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i zarazem... źródłem, z którego wypływa cała jego moc”[20], lecz formą kultyczną, obcą rozumieniu i przeżywaniu przez lud, oraz formą, o którą można się nie troszczyć, którą można zaniedbywać, sprowadzać do roli podrzędnej lub rezer­wować tylko dla jakichś szczególnych grup.

 

52. Chwalebna intencja przybliżenia ludzi współczesnych, szczególnie tych, którzy nie otrzymali wystarczającej formacji katechetycznej, do kultu chrześcijańskiego i stała trudność w tym względzie ze strony danych kultur w przyswojeniu sobie różnych elementów i struktur liturgii, nie mogą stanowić powodu do praktycznego lub teoretycznego niedoceniania pierwszorzędnych i podstawowych form kultu liturgicz­nego. Oznaczałoby to tyle, że zamiast w sposób dalekowzroczny i wytrwały wyjść naprzeciw rzeczywistym trudnościom, lepiej je roz­wiązać w sposób uproszczony.

 

53.Tam, gdzie nabożeństwa pobożności ludowej są praktykowane ze szkodą dla czynności liturgicznych, słyszy się czasem takie stwier­dzenia:

- pobożność ludowa jest odpowiednim miejscem celebrowania „Życia” i jego różnych przejawów w sposób wolny i spontaniczny; liturgia natomiast, skoncentrowana wokół „Misterium Chrystusa”, ze swej natury jest anamnetyczna, nie dopuszcza spontaniczności i w związku z tym jest formalistyczna;

- liturgia nie jest w stanie włączyć wiernego, wraz z jego cielesno­ścią i duchowością, w całą swoją rzeczywistość; natomiast pobożność ludowa, przemawiająca bezpośrednio do człowieka, pociąga ku sobie jego ciało, serce i ducha;

- pobożność ludowa to rzeczywista i naturalna przestrzeń dla życia modlitwy: przez nabożeństwa bowiem wierny rozmawia rzeczywiście z Panem słowami, które sam doskonale rozumie i uważa za swoje. Liturgia przeciwnie, w usta wiernego wkłada słowa nie jego i często obce jego światu kulturowemu, stąd odczuwana jest raczej jako przeszkoda w życiu modlitwy;

- rytualizm, w którym wypowiada się pobożność ludowa, jest łatwo rozumiany i przyjmowany przez wiernego, ponieważ między jego światem kulturowym i językiem obrzędowym zachodzi zgodność. Natomiast rytualizm liturgii jest mało zrozumiały, ponieważ sposoby jej wypowiadania się pochodzą ze świata kulturowego, który wierni odczuwają jako odmienny i daleki.

 

54. W takich twierdzeniach w sposób przesadny i dialektyczny akcen­tuje się różnicę, która - czemu nie można zaprzeczyć - istnieje w niektórych dziedzinach kulturowych między zewnętrznymi formami liturgii i pobożności ludowej.

Pewne jest, że tam, gdzie wyraża się takie opinie, mamy do czynienia z niezrozumieniem lub osłabieniem właściwego pojęcia litur­gii chrześcijańskiej i jej podstawowych treści.

Takim opiniom trzeba przeciwstawić zdecydowane i przemyślane słowa Soboru Watykańskiego II: „Każda celebracja liturgiczna jako działanie Chrystusa-Kapłana i Jego Ciała, czyli Kościoła, jest czynno­ścią w najwyższym stopniu świętą, której skuteczności z tego samego tytułu i w tym samym stopniu nie posiada żadna inna czynność Kościoła”[21].

 

55. Jednostronna pochwała pobożności ludowej, bez liczenia się z litur­gią, nie jest zgodna z faktem, że podstawowe elementy tej ostatniej pochodzą z ustanawiającej woli samego Chrystusa, i nie podkreśla wystarczająco, a powinna to czynić, niezastąpionej soteriologicznej i doksologicznej wartości liturgii. Po wniebowstąpieniu Pana do chwały Ojca i otrzymaniu daru Ducha Świętego doskonałe uwielbienie Boga i zbawienie człowieka dokonuje się przede wszystkim przez celebrację liturgiczną[22], która od wiernych wymaga przylgnięcia przez wiarę i włączenia się w podstawowe zbawcze dzieło Chrystusa, czyli w Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie (por. Rz 6,2-6; 1 Kor 11,23-26).

Kościół, w rozumieniu własnej tajemnicy oraz swoich zbawczych i kultycznych czynności, nie waha się twierdzić, że „w liturgii, zwłaszcza w Boskiej Ofierze eucharystycznej, «dokonuje się dzieło naszego Odkupienia»”[23]. Nie wyklucza to oczywiście znaczenia innych form pobożności.

 

56. Teoretyczne lub praktyczne lekceważenie liturgii niechybnie pro­wadzi do zaciemnienia chrześcijańskiej wizji misterium Boga, który miłosiernie pochyla się nad upadłym człowiekiem, by przyprowadzić go do siebie przez wcielenie Syna i dar Ducha Świętego. Prowadzi to też do niezrozumienia znaczenia historii zbawienia oraz wzajemnej łączności między Starym i Nowym Przymierzem; do niedoceniania słowa Bożego, jedynego Słowa, które zbawia, którym się żywi i do którego nieustannie kieruje się liturgia; do osłabienia w duszach wiernych świadomości wielkiej wartości dzieła Chrystusa, Syna Bożego i Syna Maryi Dziewicy, jedynego Zbawiciela i jedynego Pośrednika (por. 1 Tm 2,5; Dz 4,12); do zaniku sensus Ecclesiae.

 

57. Akcent położony wyłącznie na pobożność ludową, która skądinąd - jak to już powiedziano - musi się mieścić w granicach wiary chrześcijańskiej[24], może sprzyjać procesowi oddalania się wiernych od objawienia chrześcijańskiego i przyjmowania w sposób niewłaściwy elementów religijności kosmicznej lub naturalistycznej; może spowodo­wać wprowadzanie do kultu chrześcijańskiego elementów dwuznacz­nych, pochodzących z wierzeń przedchrześcijańskich lub będących jedynie wyrazem kultury albo psychologii danego narodu lub grupy etnicznej; może stworzyć iluzję osiągnięcia transcendencji przez różne skażone doświadczenia religijne[25]; może podrywać powagę prawdziwego chrześcijańskiego rozumienia zbawienia jako daru Boga, proponując zbawienie osiągane przez człowieka jako owoc jego osobistego wysiłku (nie można tu zapominać o częstym i realnym niebezpieczeństwie pelagianizmu); może w końcu na pierwsze miejsce wysuwać drugorzęd­nych pośredników zbawienia, jak Matka Boża, aniołowie, święci, czy bohaterowie narodowej historii. W mentalności wiernych wszystko to może przeważyć nad rolą jedynego Pośrednika, Jezusa Chrystusa.

 

58. Liturgia i pobożność ludowa są jak najbardziej właściwymi wyra­zami kultu chrześcijańskiego, chociaż nie są równorzędne. Nie można ich sobie przeciwstawiać ani ich ze sobą równać. Należy jednak dążyć do ich wzajemnej zgodności, o czym mówi Konstytucja o liturgii świętej: „Usilnie się zaleca nabożeństwa chrześcijańskiego ludu, pod warunkiem, że sprawuje się je zgodnie z przepisami i zasadami Kościoła, zwłaszcza gdy odbywają się na zlecenie Stolicy Apostol­skiej... Należy te nabożeństwa tak uporządkować, aby były zgodne ze świętą liturgią, z niej niejako wypływały i do niej wiernych prowa­dziły. Liturgia bowiem ze swej natury znacznie je przewyższa”[26].

Liturgia i pobożność ludowa są więc dwiema formami kultu i powinny pozostawać we wzajemnym i owocnym kontakcie: w każdym przypadku liturgia musi stanowić punkt odniesienia, żeby „dobrze, jasno i z roztropnością ustawić ducha modlitwy i życia charyzmatycz­nego”[27], co istnieje w pobożności ludowej. Pobożność ludowa nato­miast ze swymi śpiewami oraz wartościami symbolicznymi i językowymi może ubogacić liturgię elementami i sposobami właściwej inkulturacji. i stanowić dla niej twórczy dynamizm[28].

 

Znaczenie formacji liturgicznej

 

59. W świetle tego, co powiedziano wyżej, drogą rozwiązywania braku równowagi czy nawet pewnej sprzeczności między liturgią i pobożno­ścią ludową jest odpowiednia formacja zarówno duchowieństwa, jak i wiernych. Dopełnienie koniecznej i długotrwałej oraz ciągle po­głębianej formacji liturgicznej[29] stanowi także formacja pobożności ludowej, której celem jest ubogacenie i właściwe ustawienie duchowego życia wiernych[30].

Ponieważ „życie duchowe nie ogranicza się jednak do udziału w samej liturgii”[31], sama formacja liturgiczna wiernych nie zaspokoi ich środowiska i nie przyniesie pogłębienia ich życia duchowego. Ponadto celebracja liturgiczna, a szczególnie udział w Eucharystii, nie może spowodować jej głębokiego przeżycia bez modlitwy osobistej i bez tradycyjnych form pobożności chrześcijańskiego ludu. Dzisiejszy powrót do praktyk „religijnych” pochodzenia wschodniego, odpowied­nio przekształconych, stanowi znak poszukiwania duchowości ist­nienia, cierpienia i dzielenia się z innymi. Pokolenia posoborowe, zależnie od różnych narodów, nie przejęły praktykowania form poboż­ności po swoich poprzednikach. Dla dobra więc życia duchowego w katechezie i w działalności wychowawczej trzeba przypominać dziedzictwo pobożności ludowej, a szczególnie tych nabożeństw, które zaleca nauczanie Kościoła.



[1] Z tradycji ludowej wywodzi się np. Oblatio casei et olimrum (nr 6) i Benedictio fructuum (nr 32), w: La tradition apostoliąue de saint Hippolyte. Essai de reconstitution, red. B. Botte, Aschendorff, Munster Westfalen 1989, s. 18, 78.

[2] Znane są niektóre formy kultu męczenników pochodzenia ludowego: światła na grobach, wieńce z liści i kwiatów stanowiące znak uczczenia miejsca świętego, perfumy i wonne olejki, którymi skrapiano grób męczennika, różne przedmioty, a przede wszystkim materiały, zwane brandea, palliola, sanctuaria, nomina, które przez kontakt z czczonym grobem męczennika uważane byty za cenne i prawdziwe relikwie. Należy do nich także praktyka refrigerium przy grobach męczenników.

[3] Stawny apokryf De Nativitate Mariae (wiek II), znany raczej jako Protoevangelium Iacobi, oraz liczne apokryfy De dormitione Mariae, pochodzące także z II wieku, są świadectwem pobożności maryjnej pierwotnych gmin chrześcijańskich. Źródła te, według historyków, zaczerpnięte są z tradycji ludowych i wywarły wielki wpływ na późniejszy rozwój pobożności maryjnej.

[4] „[Placuit] ut nemo in precibus vel Patrem pro Filio, vel Filium pro Patre nominet. Et cum altari assistitur, semper ad patrem dirigatur oratio. Et quicumque sibi preces aliunde describit, non eis utatur, nisi prius cum instructioribus fratribus contulerit”: Sobór Kartagiński III, kan. 23, w: I. D. Mansi, Sacrorum Conciliorum nova et amplissima collectio, III, Florentiae 1759, kol. 884 (tekst polski: „[Synod postanowił] aby nikt w modlitwach nie wstawiał imienia Ojca zamiast Syna, ani imienia Syna zamiast Ojca. I kiedy pełni się służbę przy ołtarzu, modlitwę należy zawsze kierować do Ojca, a kiedy ktokolwiek odpisze sobie skądś teksty modlitw, nie powinien z nich korzystać, jeśli wcześniej nie przedyskutuje ich z braćmi lepiej wykształconymi” - tłum. ks. Z. Wojtowicz); „Placuit etiam hoc, ut preces quae probatae fuerint in concilio, sive praefationes sive commendationes, seu manus impositiones, ab omnibus celebrentur, nec aliae omnino contra fidem praeferantur: sed quaecumque a prudentioribus fuerint collectae, dicantur”: Codex canonum Ecclesiae Africae, kan. 103, w: tamże, kol. 807 (tekst polski: „Postanowił także to, aby przez wszystkich były stosowane w liturgii modlitwy, tak prefacje, jak modlitwy wstawiennicze, oraz nakładanie ręki, które zostały zaapro­bowane na Synodzie, i innym nie należy dawać pierwszeństwa, a już zupełnie przeciwnym wierze: lecz należy odmawiać te wszystkie, które zostały ułożone przez bardziej doświadczonych” - tłum. ks. Z. Wojtowicz).

[5] DS 600-603 (tekst polski: Breviarium fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, Poznań 1997, wyd. IV, VII, 637).

[6] Tekst w Annales Camaldulenses, IX, Venezia 1773, kol. 612-719.

[7] Sobór Laterański V, [Bulla reformationis Curiae], w: Conciliorum Oecumenicorum Decreta, a cura deli' Istituto per scienze religiose di Bologna, Bologna 1991, s. 625.

[8] Świadectwem tego faktu są: dekret O sakramentach, w: Breviarium fidei..., dz. cyt., VII, 208-221, 241-263, 265-267, s. 357-359, 372-374, 382, i Dekret o Najświętszym Sakramencie, w: tamże, VII, 288-297, s. 398-404, postanowienia zawarte w: Nauka o sakramencie pokuty, w: tamże, VII, 452-465, s. 433-444, Nauka o sakramencie ostatniego namaszczenia, w: tamże, VII, 512-515, s. 461-463, Nauka o Komunii pod dwiema postaciami i Komunii małych dzieci, w: tamże, VII, 309-313, s. 407-409, Nauka onajświętszej ofierze Mszy świętej, w: tamże, VII, 318-338, s. 411-416, dotycząca podstawowych zagadnień wiary katolickiej w odniesieniu do Eucharystii jako ofiary iposzczególnych elementów jej celebracji obrzędowej; Nauka o sakramencie kapłaństwa, w: tamże, VII, 541-545, s. 473-475, Nauka o sakramencie małżeństwa, w: tamże, VII, 594-595, s. 503-504, Dekret o czyśćcu, w: tamże, VIII, 117, s. 603, Decretum de inwcatione, veneratione et reliąuiis Sanctorum, et sacris imaginibus (DS 1821-1825). Ten ostatni dokument ma wiele odniesień do pobożności ludowej.

[9] W: Conciliorum Oecumenicorum Decreta..., dz. cyt., s. 784-796.

[10] 9 lipca 1568 Pius V bullą Quod a nobis promulgował Breviarium Romanum ex decreto SS. Concilii restitutum; bullą Quo primum tempore z 14 lipca 1570 Pius V promulgował Missale Romanum ex decreto sacrosancti Concilii tridentini restitutum; 16 czerwca 1614 Paweł V, kontynuując reformę ksiąg liturgicznych, listem apostolskim Apostolicae Sedi promulgował Rituale Romanum.

[11] Święta Kongregacja Obrzędów została ustanowiona przez papieża Sykstusa V kon­stytucją apostolską Immensa aeterni Dei z 22 stycznia 1588.

[12] W bulli promulgacyjnej Missale Romanum powiedziano wyraźnie, że eksperci i teologowie Stolicy Apostolskiej „ad pristinam Missae ipsum sanctorum Patrum normam ac ritum restituerunt”.

[13] Motu proprio Tra le sollecitudini (22 listopada 1903), w: PU X Pontificis Maximi Acta, I, Graz 1971, s. 77 (tekst polski: A. Filaber, Prawodawstwo muzyki liturgicznej, Warszawa 1997, s. 9).

[14] Por. Pius XII, Przemówienie do uczestników I Międzynarodowego Kongresu Duszpasterstwa Liturgicznego w Asyżu-Rzymie (22 września 1956): AAS 48 (1956) 712; KL 43.

[15] Wśród nich znajduje się Lambert Beauduin (| 1960), Odo Casel (t 1948), Pius Parsch (| 1954), Bernard Botte (t 1960), Romano Guardini (t 1968), Josef A. Jungmann (t 1975), Cipriano Vagaggini (t 1999), Aime-Georges Martimort (t 2000).

[16] AAS 39 (1947) 521-600.

[17] Por. KL 7, 10, 13.

[18] Por. kl 13.

[19] Por. Jan Paweł II, Homilia wygłoszona w czasie nabożeństwa słowa Bożego w La Serena (Chile), w: Insegnamenti di Giovanni Paolo II, t. X/l (1987), dz. cyt., s. 1078.

[20] KL 10.

[21] KL 7.

[22] Por. KL 5-7.

[23] KL 2.

[24] Por. niniejsze Dyrektorium, 9.

[25] Por. Kongregacja Nauki Wiary, List do biskupów Kościoła katolickiego o nie­których aspektach medytacji chrześcijańskiej „Orationis forma” (15 października 1989): AAS 82 (1990) 362-379 (tekst polski: W trosce o pełnię wiary. Dokumenty Kongregacji Nauki Wiary 1966-1994, Tarnów 1995, s. 337-352).

[26] KL 13.

[27] III Conferencia General del Episcopado Latino-Americano, Documento de Puebla, 465 e.

[28] Por. tamże.

[29] Por. VQA 15.

[30] Por. Jan Paweł ii, Przesłanie skierowane do Konferencji Plenarnej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów (21 września 2001), w którym papież przypomina centralne i nie do zastąpienia znaczenie liturgii w życiu Kościoła i potwier­dza, „że religijność ludowa znajduje swoje naturalne ukoronowanie w celebracji liturgicznej. Religijność ta, chociaż nie można jej utożsamiać z liturgią, powinna jednak całkowicie kierować się ku niej, czemu ma służyć odpowiednio ustawiona katecheza”, „Notitiae” 37 (2001) 403; por. także Kongregacja ds. Duchowieństwa, Dyrektorium ogólne o katechizacji, dz. cyt., 195-196.

[31] KL 12.